07-04-2006, 18:12
mr.morty
Doświadczenie jakieś miałem, o tyle o ile w Polsce można mieć jakieś doświadczenie górskie :). Czyli napiszę to tak, pływałem kajakiem i po morzu i po bystrzej płynących rzekach i potokach (Dunajec, Poprad) ale nie uważam tego za doświadczenie ani morskie ani górskie a za nazwijmy to pływaniem na rzekach o szybszym nurcie. W końcu większość naszych rzek to WW1 i WW2, a WW3 to zdarza się co najwyżej okresowo i miejscami. W każdym razie na bardziej znanych ruskich rzekach z odcinkami WW4 i WW5 (nasze WW2 to dla Rosjan WW1) by mi chyba odwagi brakło.
Ocobiście jednak wolę długie eskapady i wyprawy, nawet kilkunastodniowe bez wsparcia logistycznego, a do tego najbardziej nadaje się kanu, na którym ekwipunek z prowiantem na miesiąc idzie załadować, płynie się wygodniej a i dostojniej wygląda :-))).
W Bieszczadach nieźle jest na górnym Sanie w okolicy Tarnawy jeśli woda jest wysoka, koło świąt powinno jeszcze być dobrze.
-------------------------------------------
GG 1675458
Doświadczenie jakieś miałem, o tyle o ile w Polsce można mieć jakieś doświadczenie górskie :). Czyli napiszę to tak, pływałem kajakiem i po morzu i po bystrzej płynących rzekach i potokach (Dunajec, Poprad) ale nie uważam tego za doświadczenie ani morskie ani górskie a za nazwijmy to pływaniem na rzekach o szybszym nurcie. W końcu większość naszych rzek to WW1 i WW2, a WW3 to zdarza się co najwyżej okresowo i miejscami. W każdym razie na bardziej znanych ruskich rzekach z odcinkami WW4 i WW5 (nasze WW2 to dla Rosjan WW1) by mi chyba odwagi brakło.
Ocobiście jednak wolę długie eskapady i wyprawy, nawet kilkunastodniowe bez wsparcia logistycznego, a do tego najbardziej nadaje się kanu, na którym ekwipunek z prowiantem na miesiąc idzie załadować, płynie się wygodniej a i dostojniej wygląda :-))).
W Bieszczadach nieźle jest na górnym Sanie w okolicy Tarnawy jeśli woda jest wysoka, koło świąt powinno jeszcze być dobrze.
-------------------------------------------
GG 1675458