04-09-2020, 15:39
Pytanie do mających w ciągu roku długi staż w siedzeniu w lesie czy krzaczorach, gdzie przydaje się nóż/siekierka/karczownik do ogarnięcia obozowiska i przygotowania drewna na opał.
Mam dylemat pomiędzy siekierką Fiskars X5 XXS a karczownikiem Fiskars XA3. Pierwszy cięższy ale krótszy (564 g i 232 mm) , drugi lżejszy ale długi (450 g i 505 mm). Sprzęt jak napisałem na początku - ma służyć do ogarnięcia obozowiska i przygotowania drewna na opał. Wartość dodana siekierki to obuch - można użyć jako młotka przy wbijaniu opornych szpilek w podłoże.
Targacie ze sobą coś takiego? Ma to w ogóle sens? Ewentualnie jakieś inne rozwiązania?
Na ostatnim wyjeździe miałem możliwość częstego korzystania z ognisk, jednak taką piłką ogrodową sporo się namęczyłem, by np. przyciąć długie konary, które nie mieściły się w palenisku. O rozczłonkowywaniu pociętych piłą kawałków drewna nawet nie myślałem. Dobrze, że przy chatkach z drewnem były "rozłupywaki".
Mam dylemat pomiędzy siekierką Fiskars X5 XXS a karczownikiem Fiskars XA3. Pierwszy cięższy ale krótszy (564 g i 232 mm) , drugi lżejszy ale długi (450 g i 505 mm). Sprzęt jak napisałem na początku - ma służyć do ogarnięcia obozowiska i przygotowania drewna na opał. Wartość dodana siekierki to obuch - można użyć jako młotka przy wbijaniu opornych szpilek w podłoże.
Targacie ze sobą coś takiego? Ma to w ogóle sens? Ewentualnie jakieś inne rozwiązania?
Na ostatnim wyjeździe miałem możliwość częstego korzystania z ognisk, jednak taką piłką ogrodową sporo się namęczyłem, by np. przyciąć długie konary, które nie mieściły się w palenisku. O rozczłonkowywaniu pociętych piłą kawałków drewna nawet nie myślałem. Dobrze, że przy chatkach z drewnem były "rozłupywaki".