25-02-2019, 20:32
Zanim nastało ostatnie ocieplenie zdążyłam jeszcze pospacerować u siebie po okolicy po lodzie, jaki utworzył się na dróżkach, a w ostatni weekend pochodziłam trochę po Górach Stołowych.
Trochę czasu mi to zajęło, ale nauczyłam się już jak należy w tych nakładkach chodzić - jeżeli jest bardzo ślisko to ostrożnie, całą stopą. Na gładkim i twardym lodzie potrafią się ślizgać, bo kolce są krótkie. Nakładki nie są tak pewne jak raczki klasyczne. Dałam jednak radę wejść na Szczeliniec i zleźć po oblodzonych schodkach, co prawda zsuwałam się trzymając poręczy jak liny. Widziałam też parę innych osób w Rapeksach.
Nadal mi nie spadły (choć raz wystający spod śniegu patyk mi je zdarł), trzymają się na poszerzonej części podeszwy. W bardziej zróżnicowanym terenie przemieszczały mi się na boki, tak że musiałam czasem poprawić, możliwe że to dlatego, że chodzę bardziej na zewnętrznej stronie stopy i to je ściąga do wewnątrz.
Podsumowując w łagodnym terenie ok, na śniegu bardzo dobrze, na lodzie już niepewnie.
-------------------------------------------
http://acrossthewilderness.blogspot.com
Trochę czasu mi to zajęło, ale nauczyłam się już jak należy w tych nakładkach chodzić - jeżeli jest bardzo ślisko to ostrożnie, całą stopą. Na gładkim i twardym lodzie potrafią się ślizgać, bo kolce są krótkie. Nakładki nie są tak pewne jak raczki klasyczne. Dałam jednak radę wejść na Szczeliniec i zleźć po oblodzonych schodkach, co prawda zsuwałam się trzymając poręczy jak liny. Widziałam też parę innych osób w Rapeksach.
Nadal mi nie spadły (choć raz wystający spod śniegu patyk mi je zdarł), trzymają się na poszerzonej części podeszwy. W bardziej zróżnicowanym terenie przemieszczały mi się na boki, tak że musiałam czasem poprawić, możliwe że to dlatego, że chodzę bardziej na zewnętrznej stronie stopy i to je ściąga do wewnątrz.
Podsumowując w łagodnym terenie ok, na śniegu bardzo dobrze, na lodzie już niepewnie.
-------------------------------------------
http://acrossthewilderness.blogspot.com